"Każdy ranek daje szansę, aby wieczorem powiedzieć - to był szczęśliwy dzień."

wtorek, 1 lutego 2011

Zły dzień

Są takie dni, kiedy po prostu wstanie się lewą nogą (co prawda ja codziennie wstaję lewą, bo akurat śpię z lewej, ale nie w tym rzecz).
Jest wtorek, a ja nie cierpię wtorków, a do tego to jest poniedziałkowy wtorek (pierwszy dzień w pracy po przesuniętym weekendzie), a poniedziałków się z gruntu nie cierpi. Nie cierpię nie cierpieć.
Za oknem szaro, samopoczucie też jakieś bure. Wszystko nie takie. Ubranie nie takie, herbata nie taka, włosy nie takie, godzina nie taka, różne drobiazgi też nie takie...
No i co na to wszystko począć? Jak stwierdził Arystoteles, muzyka łagodzi obyczaje. Przynajmniej moje.
Teraz też sięgnęłam po dźwięki, które ostatnio zapadły głęboko we mnie i wciąż od nowa zachwycam się nimi i odpływam. I wszystko we mnie łagodnieje. Polecam i Wam nie tylko na takie dni.
Na razie nie wiem jeszcze, czy utwór ten zostanie moją kolejną perełką, ale na pewno warto posłuchać. Zadziwiające, jaką świat zyskuje wówczas barwę.



P.s. Tak, ja czasem też coś tu dorzucę :)

Dziewczyno o chłopięcych sutkach, co za nierealny świat
Nie do twarzy nam dziś w smutkach na szczycie góry Ararat

My kroplę wyżej - dwa latawce, obok jadowity wąż
Chodź zamkniemy się z nim w klatce, wąż ma delikatny miąższ

Spadnę tak już 15 raz, głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałaś, gdzie ostatni raz cię widziałem

Nasz podstawowy kurs języka słodko liznęliśmy ciut
Akcent idiomy gramatyka, zwykły traf to z fartem w cud

Czekam kiedy dla mnie się rozbierzesz i co po drugiej stronie masz
Twe stotinki i halerze chroni truskawkowy płaszcz

I spadnę tak już 15 raz, głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałaś, gdzie ostatni raz cię widziałem

Nasze ramiona polne ślimaki pławią się w stawie przytulania
Nasze dłonie niedzielne chojraki dojrzewają w centrum dotykania
Nasze usta z tortu tortury wiśnieją ranem od zacałowania
Niewyraźne oczu trójkąty donkiszocieją od niezamykania

Czy jeszcze dalej wyliczać mam?